środa, 3 marca 2021

Rajskie jabłka

W krajach wchodzących w skład monarchii Austro – Węgierskiej nasze czerwone warzywa nie są ani pomidorami, ani tomatami, lecz rajskimi (jabłkami). Dlaczego ? Po odkryciu przez Kolumba Ameryki, krótko potem pojawiły się licznie w Europie nowe owoce i warzywa. Między innymi owoc przypominający wyglądem i czerwoną barwą jabłko. Tak więc na południu niemieckiej strefy językowej nazwano ten owoc Paradeis-Apfel czyli „Rajskie Jabłko” a od rajskiego jabłka było już niedaleko do nazwy „Paradaiser” (pomidor) lub raju (p rajčica, rajče). I tak pomidor u naszych południowych sąsiadów brzmi: Paradaiser austriacki niemiecki paradižnik słoweński парадајз paradajz serbski rajčica chorwacki rajče czeski paradajka słowacki paradicsom węgierski

wtorek, 2 marca 2021

Historia pomidora

Nie od razu w Europie odkryto walory pomidora, bo początkowo był uważany za roślinę trującą. Był długo uważany za toksyczny owoc i został odrzucony jako żywność przez europejską arystokrację (która była właścicielem ziem), ponieważ do jedzenia używali sztućców ze stopu cyny i ołowiu, bogatych w ołów, które reagowały z kwasami pomidorowymi tworzącymi toksyczne substancje, oprócz różnych szkodników (między innymi robaka pomidorowego), które nie czyniły go zbyt popularnym. Przez 200 lat był uprawiany jako element ozdobny i dekoracyjny w ogrodach i domach, a jego stosowanie ograniczało się do apteki. Do 1820 roku jego toksyczność zaczęła być demistyfikowana, a jego stosowanie akceptowane w kuchni popularnej. Jest uważany za warzywo ze względów podatkowych, ponieważ pod koniec XIX wieku, w obliczu wzrostu tego owocu w społeczeństwie amerykańskim, importer ogłosił, że jest to owoc i w ten sposób zapisał go na fakturze importowej. Jego celem było uniknięcie podatków nakładanych na warzywa w tym czasie, ale Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych Ameryki uznał, że pomidor był warzywem, ponieważ był spożywany jako taki, a nie pod koniec posiłku, jak to się robi z owocami, za które został zmuszony do zapłaty odpowiednich podatków .
Natomiast krzewy pomidorów spodobały się na tyle, że hodowano je dla ozdoby. A gdy już poznano się na tych cudownych czerwonych owocach, do dzisiaj znajduje się dla nich coraz to nowe zastosowanie. I nieważne o jakie smaki chodzi, bo pomidor jest uznawany na całym świecie, będąc rewelacyjnym składnikiem każdej kuchni. Ojczyzną pomidora są andyjskie regiony północnej części Ameryki Południowej. Uprawą pomidorów zajmowały się plemiona Indian zamieszkujących rejony położone na północ od równika, skąd ponad 2000 tys. lat temu pomidory rozprzestrzeniły się na tereny Ameryki Środkowej i Północnej. Do Europy pomidory zostały przywiezione przez hiszpańskich żeglarzy około 1532 r. z Meksyku. Aztekowie nazywali je ‚xitomatl’ czyli „duży pulchny owoc” – stąd pochodzi nazwa ‚tomatl’, z czasem ulegająca uproszczeniu do ‚tomate’. Również w Polsce długo obok "pomidorów" funkcjonowała druga nazwa "tomaty". Z powodu specyficznego zapachu i czerwonego zabarwienia jagód, pomidory długo uznawane były za rośliny trujące i sadzono je w ogrodach wyłącznie w celach dekoracyjnych. Rembert Dodoens w Historie of plants z 1578 r. pisał:: „To dziwna roślina, niespotykana w tym kraju poza ogrodami niektórych zielarzy /.../, niebezpiecznie jej zażywać”. Kulinarna kariera pomidora Do dziś Włosi i Hiszpanie toczą spór, kto pierwszy wykorzystał pomidory w kuchni. Włosi twierdzą, że to oni byli prekursorami i już pod koniec XVII w. używali pomidorów na potęgę. Jednak to Hiszpanie uprawiali pomidory od końca XVI wieku, o czym wspomina w pierwszym traktacie ogrodniczym napisanym po hiszpańsku La Agricultura de Jardines (1592) ksiądz Gregorio de los Ríos, który z woli Filipa II sprawował pieczę nad królewskimi ogrodami Casa del Campo. W książkach kucharskich począwszy od XVIII w. do początków XX w. wszystkie dania z pomidorami nazywane są daniami "w stylu hiszpańskim", co sugeruje, że to Hiszpanie pierwsi zaadaptowali azteckie tomaty w kuchni. Dowodem na to jest pierwszy przepis na sos pomidorowy „w stylu hiszpańskim” z 1692 roku i spisany przez Antonio Latiniego z Neapolu. Przepis brzmi tak: opalić nad ogniem obrane pomidory, dodać posiekaną natkę pietruszki, cebulkę, czosnek, pieprz i wymieszać to z octem winnym i oliwą. Palmę pierwszeństwa dzierżą Włosi tylko w kwestii pierwszeństwa zapisu w książce kucharskiej. Niewątpliwie w XVIII wieku pomidory stały się jednym z najbardziej popularnych warzyw w Hiszpanii, a później we Francji, gdzie uważano je za afrodyzjak. Od XIX wieku pomidory rozpoczynają karierę w innych państwach Europy. Co ciekawe włoską nazwę ‘pommi dei mori’, czyli pierwotne „jabłka śmierci" w trakcie tłumaczeń zniekształcono do francuskiego ‘pomme d`amour’, oznaczającego „miłosne jabłko”. Są również inne wersje pochodzenia nazwy. Pierwsze zachowane nazwy zwyczajowe pomidora w językach europejskich pojawiają się w podpisie rysunku z roku 1553 w pracy Remberta Dodoensa, który podpisał rycinę z tym gatunkiem określeniem Poma amoris (= jabłka miłości). Późniejsi autorzy używali także odmiennych wariantów nazw, takich jak Poma aurea (=złote jabłka) i Pomi del Peru (= jabłka z Peru). Nazwa zwyczajowa utrwalona w języku włoskim „pomi d'oro” (dosłownie tłumaczona na „złote jabłka”) stała się źródłem dla określenia używanego w języku polskim. W starszych publikacjach w języku polskim używane były jednak określenia „jabłko miłości” (u Syreniusza) i „jabłko złote” (słownik języka polskiego z 1861 r.). Nazwa „pomidor” rozpowszechniła się w piśmiennictwie dopiero w XIX wieku Pomidory w Polsce W Polsce pierwsze pomidory wyhodowano w Warszawie w 1880 roku. Jednak tomaty z trudem torowały sobie drogę do żołądków i serc naszych dziadków. Pomidory zaczęły cieszyć się większym zainteresowaniem po pierwszej wojnie światowej, szczególnie popularne były ich przetwory, takie jak puszkowane skumbrie (makrele) w tomacie. Upomniał się o nie nawet poeta Konstanty Ildefons Gałczyński w słynnej satyrze na konserwatywne rządy po przewrocie majowym ("Skumbrie w tomacie", 1936). Prawdziwy sukces pomidory odniosły dopiero po drugiej wojnie światowej, trafiając pod strzechy. Do ich popularności przyczyniły się importowane z krajów obozu socjalistycznego przeciery i koncentraty pomidorowe. Choć trudno w to uwierzyć kiedyś w Polsce pomidory nie były dostępne przez cały rok. To z tamtych czasów pochodzi kultowa piosenka z telewizyjnego Kabaretu Starszych Panów: "Adio, pomidory" (sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski) . https://www.youtube.com/watch?v=g2W3eupNqVA&list=PLvp36mobXZ2U28vQy8H4ZCDiadpm3nitm&index=17

Pochodzenie pomidorów

Pomidory przywiezione zostały z Ameryki Płd. przez Hiszpanów. Inkowie nazywali je Tomatl.>
W Europie Włosi jako pierwsi zaczęli je stosować w kuchni, nazywając je pommo doro czyli złote jabłka. Powszechnie dostępne w całej Europie stały się dzięki rozwojowi sieci kolejowych na tym kontynencie. Dzisiejsze pomidory prawie nie przypominają tych pierwotnych, przywiezionych z Ameryki. Jest jednak w Europie odmiana, która wciąż je przypomina – nazywa się Alpejski Rogacz. W Europie uprawiano niegdyś tysiące odmian pomidorów. Były najróżniejsze: czerwone, zielone, żółte, a nawet czarne o przeróżnych kształtach i wielkości. Czarne do tej pory są cenione za szczególną soczystość i używane w drogich restauracjach do przyrządzania potraw. W Rosji, w instytucie Wawiłowa, zajmującym się selekcją odmian pomidorów, przechowuje się obecnie nasiona ponad 7400 odmian. Pomidory uprawiano jedynie w gruncie, a najistotniejsze dla tego gatunku były jego walory smakowe. Sytuacja zaczęła się zmieniać po II Wojnie. W Europie wówczas był boom demograficzny, co wiązało się z potrzebą produkcji dużej ilość żywności, w tym warzyw i owoców. Zaczęto pracować nad wyselekcjonowaniem odmian posiadających cechy umożliwiające produkcję dużej ilości pomidorów, takie jak odporność na choroby, plenność, oraz obojętność na jakość gleby. Duże znacznie miała także odporność na transport oraz piękny wygląd pomidorów. Sam smak pomidorów coraz mocniej schodził na drugi plan. Coraz więcej pomidorów uprawiano w szklarniach, gdzie zbiory, w porównaniu do upraw polowych były zdecydowanie większe. Obecnie plony z pomidorów szklarniowych to nawet 600 – 800 t/ha. Uprawiane są odmiany rosnące nawet do 8 – 10 m wysokości. Zbiory pomidorów polowych wynoszą zaledwie 20 t/ha. Zoptymalizowane sztuczne podłoże, nawadnianie kropelkowe, nawozy w postaci płynnej, dostarczane z wodą z precyzyjnym dawkowaniem, zapylanie trzmielami zapewniają 100% wydajności uprawy w szklarniach. Wpływ na dzisiejsze pomidory miały także wielkie firmy rolno-spożywcze, które dążyły do standaryzacji pomidorów. Mając środki na osiągnięcie takich celów, wprowadzały do hodowli odmiany hybrydowe, gwarantujące obecność pożądanych cech. Zmuszały przy tym producentów do corocznego zakupu nowego materiału siewnego, gdyż w następnym pokoleniu odmian hybrydowych pomidory odznaczają się zupełnie innymi cechami genetycznymi. Coroczny wysiew nasion gwarantuje natomiast identyczne owoce co do kształtu i wybarwienia. W Europie organizacją, która zajmuje się selekcją odmian jest GEVES. Obecnie normy wymagają, aby owoce z każdego zbioru były identyczne pod względem koloru i wielkości. Odmiany hybrydowe spełniają te wymagania, natomiast starsze odmiany uprawiane do dzisiaj, nie spełniające tego wymogu, uprawiane są w zasadzie nielegalnie. Producenci tego typu warzyw, mimo zdecydowanie lepszych ich walorów smakowych i zdrowotnych nie mają szans na dostarczanie pomidorów do sieci handlowych. Sytuacja ta zmusza ich do zmiany sposobu nasadzeń oraz odmian, co prowadzi do zaniku tych tradycyjnych. Od początku XX w. z upraw na całym świecie zniknęło około 98 proc. odmian polowych. Odmiany hybrydowe i sposób ich uprawy to jeszcze nic. Smak zabija do końca traktowanie pomidorów tuż po zbiorze oraz badania genetyczne. Niewielu konsumentów ma świadomość jakie jedzą pomidory i czemu warzywa te, mimo pięknego wyglądu nie mają kompletnie smaku. Jak mają go mieć, kiedy bezpośrednio po zbiorze poddawane są gazowaniu substancją o nazwie 1-metylocyklopropen, będącej inhibitorem produkcji etylenu powodującego dojrzewania pomidorów. Pomidory dzięki temu dłużej się przechowują, nie psują się oraz zachowują odpowiednią jędrność. Substancja ta jednak sprawia, że nie zachodzą w nich procesy dojrzewania, nie nabierają smaku oraz aromatu. Niedawno naukowcom udało się wyodrębnić gen wpływający na zahamowanie dojrzałości pomidorów. Pomidory są czerwone i piękne, jednak tylko wyglądają na dojrzałe. Można je dłużej przechowywać, ale gen ten, podobnie jak 1-MCP niekorzystnie wpływa na smak tych pomidorów. Obecnie rynkiem rządzą wielcy dystrybutorzy, a światowym potentatem w produkcji nasion jest Holandia. Zależy im przede wszystkim na pięknym wybarwieniu. Pponadto pomidory muszą być jędrne i nadawać się do spożycia nawet miesiąc po zerwaniu. Smak jest najmniej istotny. Jednak na świecie i w Europie coraz mocniejszy jest nowy trend. Związany m. in. z ruchem Slow Food. Coraz więcej ludzi jest gotowych płacić więcej i jechać dalej, aby dostać produkty spożywcze, które można nazwać naturalnymi. Rynek po prostu nie znosi próżni i tak jest w przypadku pomidorów. Tworzy się coraz szersza nisza i są rolnicy/producenci, którzy wracają do starych odmian pomidora, nie tak ładnych jak te hybrydowe, jednak mających smak, który jeszcze wielu ludzi pamięta z czasów dzieciństwa. Po zachłyśnięciu się w latach 90-tych luksusem dostępności pomidorów przez cały rok, obecnie coraz więcej ludzi woli jeść pomidory w sezonie, ale za to takie, które smakują jak powinny. Pomidory sprzedawane poza sezonem i tak smakują niczym trawa, a walory zdrowotne, o których się tyle słyszy na pewno ich nie dotyczą. Likopen, barwnik będący substancją antyrakową wytwarzany jest bowiem w pomidorach w czasie naturalnego procesu dojrzewania. Blade pomidory, które po przecięciu są zielone lub białe – sprzedawane w sieciach handlowych nie posiadają go prawie w ogóle. Dobrze, że są organizacje konsumentów i producentów, które walczą o to, aby państwo nie narzucało standardów wygodnych dla wielkich firm. Straszna też jest nieświadomość właścicieli tych molochów, mających rodziny i dzieci, gdyż skazują ich na jedzenie niemalże sztucznej żywności. Źródło: fresh-market.pl (ms)

Tomatoes from sunny Italy

Italian Philately Highlights the Pachino Tomato Once More (The article is a translation of Carlos Dalmiro Silva Soares' article publishe...